Rozdział 2
2) Obudziłam się, czując ucisk. Oczy piekły tak bardzo, iż nie mogłam ich otworzyć, gdyż sprawiało mi to ogromny ból. Po kilku próbach osiągnęłam swój cel i oniemiałam. Widok, który ujrzałam był cudowny, ale przypomniał mi o rozmowie z Ophelią. Jej groźby były prawdziwe. Wyrzuciła nas z Togolesu. Nie chcąc dłużej zatracać się nad własnym losem, wstałam ( co było wielką udręką dla mojego, obolałego ciała) i zaczęłam zwiedzać mój nowy dom. Rozejrzałam się wokół siebie, a moje bolące oczy mało co nie wyschły mi z zachwytu. Salon był bardzo nowoczesny i utrzymany w jednolitym czarno-białym stylu. Z sufitu, od którego biła chłodna jasność halogenów zwisały szklane, niby popękane lustra, służące za lampę. Przede mną stały trzy czarne stoliki kawowe, również szklane ( nie chciałabym się powtarzać, ale naprawdę większość rzeczy była szklana). Kilka minut temu leżałam na jednej z trzech, skórzanych kanap. Po mej prawej stronie wisiał ogromny telewizor, a po przeciwnej prześliczna tapeta